Po kilku dniach spędzonych na podróżowaniu po Albanii, Ohrid zrobiło na nas równie pozytywne wrażenie jak poprzednio zwiedzane rejony. Zaskoczyło nas przepięknie położne miasto nad Jeziorem Ochrydzkim i urokliwa starówka pełna wąskich uliczek. W pobliżu portu można znaleźć wiele restauracji, które oferują dania na każdą kieszeń, ale jak jest się w tak przepięknym mieście, to nie warto skąpić i można pozwolić sobie na finezję smaków na talerzu, a do tego butelkę wytrawnego czerwonego wina, które z łatwością można zakupić właściwie wszędzie w tak małej, ale bogatej w uprawy winorośli Macedonii.
W Ohrid według legendy znajdowało 365 świątyń chrześcijańskich, każda przypadała na inny dzień roku. Spacerując po starówce możemy natrafić na pozostałości tychże kościołów, gdyż do naszych czasów nie wszystkie przetrwały. Wśród tych, które nie zostały nadgryzione zębem czasu, jest między innymi Cerkiew św. Jana Teologa w Kaneo (foto obok), która łączy bizantyjską i ormiańską architekturę budowy świątyń,a w jej wnętrzu można podziwiać odrestaurowane freski św. Klemensa i św. Jana Teologa. Dzięki swemu umiejscowieniu stałą się symbolem Macedonii. Ze wzgórza, na którym znajduje się cerkiew rozpościera się przepiękny widok na Jezioro Ochrydzkie, które tak jak miasto jest wpisane na listę UNESCO, pewnie dlatego, że miasto i jezioro są po prostu jedną piękną bizantyjską mozaiką.
Niektóre cerkwie są zamknięte i chcąc wejść do nich trzeba umówić się na zwiedzanie z przewodnikiem jak widoczna na zdjęciu po lewej cerkiew Matki Bożej. Ich niedostępność jeszcze bardziej podkreśla ich urok minionych epok.
Cerkiew świętej Zofii (zdjęcie po prawej) była największą średniowieczną świątynią w regionie i była prawdobodobnie używana przez cara Samuela jako katedra, w czasie kiedy utworzył z Ohrid stolice swojego imperium.Obecnie w cerkwi odbywają między innymi koncerty z okazji Letniego festiwalu Ohrid.
Kontynuując sielankowy spacer w październikowe popołudnie naszą uwagę zwraca kompozycja rozwieszonego białego prania z piękną czerwienią wiszącej w bujnych pękach papryki, a w przy domowych ogrodach egzotyczne jak dla nas drzewa figi, z dojrzałymi owocami i wystarczy tylko wyciągnąć rękę by skosztować soczystego owocu. Przygrzewające słońce stwarza senną atmosferę, a my zapominamy o tym, że gdy wrócimy do Polski, słońce już nie będzie tak jasne i ciepłe...
Do tak czystej wody z wielką chęcią chciało by się wskoczyć, choć niektóre ryby mają inne pomysły... Dzięki temu, że jezioro położone jest w górach, jego wody są krystaliczne czyste. Podobno widoczność pod wodą sięga 20m.
Jest nam żal, że tylko jeden dzień spędziliśmy w tak przepięknym mieście, ale Ohrid ma atrakcji wystarczająco na długi weekend, a magnesem do odwiedzenia może być to, że można tu podziwiać aż dwa obiekty z listy światowego dziedzictwa... Mamy nadzieję, że choć trochę zachęciliśmy Was do odwiedzenia tak przepięknego rejonu położonego przy najstarszym jeziorze Europy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz