Na tym
blogu przyszło nam opisać już nie jeden rynek, targowisko, czy market, jednak
miejsca jakim jest Kiszyniów, szczególnie w aspekcie handlowym, nie pokona
żadne inne miasto. Można tu ujrzeć zarówno bazary tematyczne, jak i lokalny
misz masz.
Niesamowitym
widokiem jest duża hala pełna straganów z mięsem. Na każdym stole stoi
niebieska waga model CCCP, obsługuje ją pani w fartuszku z koronkową przepaską
na włosach, a przy niektórych wisi też głowa świni. Nawet w największym upale
nie ma tu mowy o klimatyzacji, czy innych "udogodnieniach" BHP.
W pobliżu
hali mięsnej znajduje się rynek warzywny, przypominający polskie rynki, z tą
różnica, że na stołach królują niezaprzeczalnie suszone lub wędzone śliwki.
Oczywiście skusiliśmy się na ten rarytas i później zalegał w domu używany tylko
do bigosu, mniej więcej dwa razy w roku. Na szczęście w końcu się skończył. W
okolicy rynków zawsze łatwo kupić kwas chlebowy z maszyny, w dodatku często
jest on o wiele lepszy niż z butelki.
W mieście
nie trudno się zgubić. Trzeba przyznać, że bałagan panuje tu nie tylko na
ulicach, ale także w planowaniu i organizacji ruchu. Gdy nam się to
przytrafiło, w olbrzymim upale, bez skrawka cienia, odwiedziliśmy zupełnie
niechcący, market materiałów budowlanych "pod chmurką". Na ślepej,
betonowej drodze stało sporo ciężarówek, wywrotek, betoniarek. W pobliżu
znajdowały się też małe budki i piramidy gipsu, wapna i innych dziwnych rzeczy.
Psy chłodziły się w cieniu samochodów, podobnie jak ludzie, grający w karty.
Właściwie
w całym mięście, w okolicach skrzyżowań, na bulwarach, a szczególnie przy
rynkach, znaleźć można samorodnych sprzedawców, którzy na kocach rozkładają
przeróżne przedmioty bez ładu i składu: kieliszki, buty, bieliznę, zegarki,
obrazki, sztućce, często bez pary, używane i zupełnie nieprzydatne. Zdarzają
się też stragany bardziej sensowne, gdzie pojawia się karton, na którym ułożone
są równo na przykład same słoiczki z orzechami w zalewie (to chyba jakiś
lokalny specjał, tym bardziej, że Mołdawia jest szczególnie bogata w orzechy
włoskie). Sprzedawane tak bywają też owoce rolniczego wysiłku, przede wszystkim
słoneczniki, z których słynie Mołdawia.
ulice handlem kwitnące |
idealne ubranie do pracy w mięsnym |
suszone śliwki |
takiego grilla tylko pozazdrościć |
leroy merlin od chmurką |
Zdecydowanie nie lubię widoku mięsa na zdjęciach. Za to 'egotyczne' owoce i słodycze nalezą do moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńja tam wole mięso na talerzu ale w Polsce rzadka można spotkać takie stragany...
OdpowiedzUsuń