Berlin ma swoją Gemaldegalerie, w Londynie jest The National Gallery, a w Paryżu znajduje się Centre Pompidou, natomiast Ateny maja swój Centralny Market. Dziś aby zachęcić kogoś do odwiedzenia galerii sztuki trzeba czymś zaszokować, zbulwersować; zazwyczaj musisz kupić bilet wstępu. Podobnie jest w hali znajdującej się przy ulicy Athanis z tą różnicą że wejście nic cię nie kosztuje. Dla ludzi, którzy przyzwyczajeni są do mięsa w postaci kiełbasy i paczkowanego kawałku schabu w sklepie, widok straganów może być konsternujący. Przechodziłem pomiędzy stoiskami handlarzy z aparatem w celu uwiecznienia według mnie miejsca kultowego i pełnego prawdziwego asortymentu potrzebnego do zrobienia boeuf strogonowa, zrazów wołowych lub schabowych i wielu, wielu innych potraw z mięsa. Na stanowiskach w sektorze sąsiednim znajdowała się równie bogata oferta ryb i owoców morza, o jakiej w Polsce możemy tylko pomarzyć. W pobliskich sklepikach można było też zaopatrzyć się w sery i inne specjały kuchni greckiej.
| Grecja to i oliwki |
| królik czy baranek |
| a może głowizna na obiad |
| ja wole antrykota |
| a i sery też są |
| to dopiero początek skarbów kapitana Nemo |
| piękne kalmary |
| dziś jem... |
| jest co pokazywać |
| "ludzi tłum" |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz