Od lipca do września 2015 roku miałam okazję pracować jako wolontariuszka w
diecezji irkuckiej – największej diecezji świata obejmującej swoim zasięgiem
obszar od Krasnojarskiego Kraju po Kamczatkę (czyli powierzchnia 30x większa od
Polski). Na tak gigantycznym terenie znajduje się zaledwie 81 parafii
obsługiwanych przez ok. 40 księży. Znakomitą większość z ich stanowią Polacy.
Dla osoby odwiedzającej ten kawałek świata to wspaniała okazja by porozmawiać w
rodzimym języku, odwiedzić rodaków w Azji Środkowej, a także spotkać osoby o
polskich korzeniach (ponieważ wielu katolików pochodzi z rodzin wysiedlonych z
Polski). W wolnych chwilach poznawałam okoliczne parafie i odwiedzałam domy
zakonne. Słowo "okoliczne" na Syberii nabiera szczególnego znaczenia.
Czasem jest to 100 km, a czasem 700. Rosjanie często liczą czas trwania podróży
w dobach. Mimo tak wielkich odległości, pociągi przyjeżdżają punktualnie. Poza
legendarną już koleją transsyberyjską, która jest monopolistą w transporcie
kolejowym w Rosji (mówi się o niej „państwo w państwie”, ma nawet własny
bank!), po kraju można się też poruszać autobusami czy marszrutami (dotyczy to
zwłaszcza mniejszych odległości). Z Irkucka pływa po Angarze wodolot, którym
dość szybko, bo w zaledwie 13 godzin, dopływa się do Bracka.
Moją pierwszą wyprawą szlakiem kościołów na Syberii, była wizyta w
oddalonym o 40 km od Irkucka Angarsku. Proboszczem jest tam ksiądz z Polski.
Ponad to służą tam siostry służebniczki starowiejskie, również Polki. Aby tam
dotrzeć wystarczy wsiąść w odpowiednią marszrutkę pod dworcem kolejowym w
Irkucku (koszt podróży to mniej niż 5 zł).
Jadąc dalej z Irkucka przez Angarsk dotarłam do Usola Syberyjskiego (ok.
100 km od Irkucka), gdzie mieszkają zakonnicy z aż 3 zgromadzeń. Ojcowie
karmelici bosi obsługują tu kaplicę pw. Św. Rafała Kalinowskiego, siostry
albertynki prowadzą świetlice dla dzieci i młodzieży, a siostry karmelitanki
(klauzurowe) modlą się za Kościół i Rosję. Miasto powstało na słonych źródłach
i jest silnie związane ze świętym patronem tutejszej kaplicy.
Z Irkucka wyruszyłam również do Bracka (ok. 500 km na północ w linii
prostej), gdzie znajduje się uroczy kościółek pw. Św. Cyryla i Metodego. Służy
ojciec klaretyn i siostry służebniczki starowiejskie. W okolicach znajduje się
bardzo ciekawy skansen etnograficzny gromadzący budynki związane z kulturą
Ewenków oraz rosyjską. Miasto i jego okolice przypadnie również do gustu
miłośnikom pejzaży po-industrialnych (fabryka celulozy i aluminium). Do Bracka
dotarłam koleją transsyberyjską. Podróż trwa około 20 godzin i kosztuje niecałe
2000 rubli.
W Ułan Ude znajduje się kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa, gdzie
również pracuje kapłan z Polski oraz siostry dominikanki. Miasto jest stolicą
Buriacji, ulokowane przepięknie wśród niewysokich górek, w dolinie rzeki
Selęgi, zaledwie kilkaset kilometrów od Mongolii. Znane jest z największej na
świecie głowy Lenina. W kościele można odczuć misyjnego ducha i odmienność
kulturową parafian, która zachwyca... . Miasto leży ok. 500 km na wschód od
Irkucka. Najlepiej dotrzeć do niego koleją. Szczególnym walorem tej podróży
jest ponad 2 godzinna jazda wzdłuż brzegu Bajkału.
Czita, najdalej wysunięte na wschód miasto, w którym byłam, posiada duży
kościół i dom zakonny sióstr służebniczek starowiejskich. W kościele pracują
werbiści (SVD). Siostry prowadzą przedszkole, mają też duży ogród i dom. Są Polkami. Szczególnie warta polecanie
jest droga samochodem do Czity z Ułan Ude. To jakieś 700 km wśród pokrytych
lasami wzgórz, stepów, pasm górskich i dolin rzecznych. Idealna dla marzycieli.