sobota, 1 grudnia 2012

Smaczna i tania Grecja

podano do stołu

Wydawało by się, że wino to trunek szlachetny. W Polsce synonim kultury i wyrafinowanego smaku. Ale gdy pije się go w szklankach i wygląda jak sok Tymbarku to na drugi plan schodzą maniery z nim związane. We Francji jeśli ktoś składa toast winem, to na pewno jest z Polski. Najwyraźniej Dionizos powiedział Grekom, że nie ma nic przeciwko piciu wina ze szklanek, a może nawet jest to wskazane, gdy podaje się je z szaszłykiem, którego należy skropić cytryną i sałatką grecką z oliwkami zawierającymi niebezpieczne dla zębów pestki. Trzeba przyznać, że grecki bóg wina i zabawy wcale się nie pomylił. Wszystko smakowało świetnie.



sałatka choriatiki















Człowiek, który nie podróżuje i nie poznaje nowych smaków, żyje w kulinarnym matrixie  rynkowej oferty "kuchni świata". Czy trzeba wyjeżdżać za każdym razem do Włoch by spróbować prawdziwej pizzy lub do krajów arabskich by skosztować humusa? Oczywiście, że nie, choć trzeba przyznać, że nie lada sztuką jest zdobycie produktów , które w smaku choćby w minimalnym stopniu przypominały te oryginalne. Tak jest na przykład z fetą, smakującą zupełnie inaczej niż jej polski odpowiednik o tej samej nazwie.

Zestaw obiadowy widoczny na zdjęciu obok kosztował tylko 15 euro. Wydaje się niedrogo jak za tak dużą porcję takiego smacznego jedzenia w sercu Grecji. Taca była jak paleta malarza z różnymi rodzajami farb. Trochę jagnięciny, wołowiny, drobiowy szaszłyk i rolady z mięsa wieprzowego, do tego zestaw surówek, pita i sos tzatziki. Po wejściu do lokalu nawet  nie musieliśmy się zastanawiać co wybrać. Kelnerka sama zaproponowała, bo gdy dostaliśmy menu na kartce A4, wyglądało jakby wyciągnęli je z kosza na śmieci i nie było sensu go czytać :D
Jedzenie jest na tyle smaczne że wszystko znika z talerza jak i z tacy... 


Dla zainteresowanych,  zachęcam do odwiedzenie Quick Pitta w Atenach niedaleko parlamentu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz