poniedziałek, 24 czerwca 2013

Korczew - godny odwiedzenia

Ta niepozornie wyglądająca gmina leżąca w dolinie Bugu znajduje się zaledwie 120 km od Warszawy. Jej senny klimat i stonowana kolorystyka krajobrazu dają możliwość wypoczynku z dala od wielkomiejskiego zgiełku. Korczew, bo o tę gminę chodzi, prócz swojskiej atmosfery, przydrożnych krzyży i kapliczek, oferuje doskonały klimat. Małe zielone płuca Podlasia blisko stolicy są idealne na  1-2 dniowy wypad rowerowy w te okolice. 
Kapliczka św. Jana Nepomucena
przy kościele w Knychówku
 

Przydrożny drewniany krzyż

Spokojny pejzaż doliny rzeki Bug

Kapliczka ze św. Janem Nepomucenem 
w parku przypałacowym

Rolnicy korzystają z nieskażonych przemysłem pól i łąk   

Rezerwat przyrody Przekop

Przeprawa promowa Bużyska-Drohiczyn 
Możliwe że czas się tu zatrzymał; przeprawa promowa widoczna na zdjęciu obsługiwana jest siłą rąk ludzkich. 

Szlaków rowerowych jest dużo 

i dobrze oznakowanych.  

Jadąc na Podlasie asfalt pozostawiamy
 za  sobą... 
Takie miejsca już coraz rzadziej można zobaczyć, z jednej strony narzekamy na dziurawe drogi, a z drugiej czapki z głów dla tych, którzy robili takie drogi z "kocich łbów" i dotrwały do naszych czasów. 

czwartek, 20 czerwca 2013

Paris-Hanoi, czyli "za czym kolejka ta stoi"

Ktoś powie, że jeśli jest się w Paryżu to należy zajadać się kuchnią francuską; w przeciwnym wypadku jest to profanacja la cuisine francaise. Trochę się z tym zgadzam, ale skoro tak wiele razy byliśmy już w Paryżu, można trochę poeksperymentować. W zeszłym roku odwiedziliśmy Paris - Hanoi pierwszy raz. Byliśmy sami, we dwoję. Tym razem zabraliśmy tam naszych rodziców. Początkowo byli lekko zniechęceni, trochę przez kolejkę, trochę przez niewiedzę o tym, co tam można zjeść.  Sądziłem, że w 6 osób nie uda nam się znaleźć jednego stolika. Za nami stała jeszcze trójka amerykanów i jacyś Francuzi. Tak się złożyło że amerykanie weszli pierwsi, bo 3 osoby łatwiej usadzić przy jednym stole. Przechodnie patrzyli się ze zdziwieniem na to, co się dzieje przed restauracją. Po jakimś czasie i my dostaliśmy wspólne miejsce w środku lokalu. Jedno jest pewne: "było warto"- jak to stwierdzili nasi rodzice. 

Lepszej reklamy nie trzeba robić

Asia zajada się nouilles sautees au crevettes et legumes

Nouilles sautees au boeuf et legumes

tu i tam w Paryżu

Ostatnie cztery dni spędziliśmy w Paryżu. Choć byłem tam już wiele razy, dobrze znam miasto i  starałem się jak najbardziej optymalnie zagospodarować czas na pokazanie francuskiej stolicy, to muszę stwierdzić, że jest nie lada sztuką przedstawić komuś Paryż w 4 dni. Dlatego też zahaczyliśmy na naszym szlaku tylko o te perełki, z których znany jest Paryż na całym świecie... 

Czekając aż się skończy pranie


Ona jest wszędzie


Kto nie marzy o takim torcie
np. na urodziny?
 



Pont des Artes

Nicolas de Condorcet,
trochę przytłoczony

We wtorek nad Paryżem około godziny 11 (przed południem!) zrobiło się nagle ciemno. Słyszałem jak sklepikarze i pracownicy RATP mówili, że to koniec świata. Wszyscy z niepokojem spoglądali w niebo. Na szczęście była to tylko burza z dużymi opadami deszczu. Po półgodzinnych wyładowaniach i ulewie wszystko wróciło do normy. 

Epizodyczne występowanie wodospadów na Montmart

Paryż po burzy

na Place du Tertre